2012-02-09

śnieg!


Nareszcie spadł śnieg i zawitała do mnie zima, jakiej chciałam. Śnieg skrzypie spod butów, płatki wirują opadając na białą pierzynę. No i jest cieplej niż parę dni temu. Paradoks?
Bardzo ładnie z tą zimową aurą zgrała się biała bluzka, która przyjęła na siebie obowiązek optymistycznego rozjaśnienia tego brązowego zestawu. Pierwsze skrzypce gra ciemnobrązowy kombinezon. Mam na niego super pomysł na wiosnę. Karmelowe buty to moje wygodne, nieprzemakalne i niezniszczalne cudeńka jeszcze z zeszłego roku. No i biżuteria pod kolor: brązowy kwiatek przywodzący mi na myśl szyszkę i najładniejsza ze wszystkich moich sówek (tych na szyję).


2012-02-08

wąż w małej czarnej


"Małą czarną można miksować ze wszystkim - zawsze wygląda dobrze". Postanowiłam sprawdzić tę zasadę i założyłam do niej osławione, wielkanocne jegginsy (czytaj: tak długo jęczałam mamie, że je dostałam). A reszta już do spółki z elegancją czerni: czarne botki, wężowa koszula, która "zielenieje" moje oczy niczym photoshop i kolczyki, które dostałam od rodziców na bierzmowanie. Potrzebowali dwóch telefonów, żeby mnie upewnić, że to kryształy Swarovskiego...
A tak z zupełnie innej strony - jeszcze tylko jeden sprawdzian i kartkówka dzielę mnie od ferii. Nie mogę się doczekać. Dzisiaj jeszcze tylko skończę pracę na konkurs i idę spać. Buźka!


2012-02-07

like a...

 
Stylizacja na "studenta". Chociaż jak słucham narzekań siostry to mi się na nie wcale nie spieszy. Ale cóż począć? Czasu coraz mniej... Ale wrócę do ciuchów. Stylizacja składa się z trzech moich wielkich skarbów: niebieskich spodni (które kupiłam sobie parę lat temu zamiast jegginsów, które były wtedy super modne i jeszcze droższe), czarnej marynarki (pierwszy większy zakup z sh, służyła mi prawie całą zeszłoroczną wiosnę) i białej koszuli z żabotem (jedna z najdroższych rzeczy w mojej szafie, jeśli przyjmiemy wartości, które płaciłam - ale spójrzcie na żabot. Można się nie zakochać?). Wygodne motocyklowe botki są z innej bajki, ale śnieg spadł (a raczej przyprószył) i wolałam zabrać buty na płaskiej (prawie) podeszwie.
Dodatki klasyczne: bransoletka z pereł, pierścionek w biało-czarnej kolorystyce i warkocz. Mam nadzieję, że się podoba i obiecuję, że w ferie notki będą pojawiać się częściej.







2012-02-03

klasycznie-kosmicznie

 Piszę, zanim ciemność ogarnie moją klawiaturę. Bo - oczywiście, wraz z założeniem bloga żarówka się przepaliła. Muszę dopisać do listy zakupów: żarówka. A właśnie - ostatnio byłam na małych zakupach kosmetycznych, może potem pokażę, co kupiłam.
Na razie możecie popodziwiać mój wyśniony (dosłownie!) srebrny lakier do paznokci. Nie mogłam znaleźć normalnego, więc wzięłam pękający - z doświadczenia wiem, że na niepomalowanych paznokciach nie pęka. Jest może parę złotych droższy, ale niewiele a jego dodatkowym plusem jest czas, którego potrzebuje aby wyschnąć - maleńko. Czarne spodnie kupiłam w czasie szału na marchewy - na mnie te najpopularniejsze nie leżały tak, jak trzeba. Więc kupiłam takie. Czarne botki to mój ukochany lumpeksowy łup - zapłaciłam za nie 5 zł. Opłacało się, chociaż nie noszę ich za często. Biała koszula to element klasyki, ale nie wygląda już tak klasycznie w parze z żółtą koszulką ozdobioną ogromną kokardą. Nie dość, że jest prześliczna, to jeszcze stwarza wrażenie dwóch kołnierzyków, które bardzo mi się podoba. Pod kolor kosmicznych paznokci jest także pierścionek (3D - jak go nazywam) w kształcie serca.
Mam nadzieję, że Wam się podoba.
 

2012-02-02

konnichiwa!


 Witam! Dzisiaj prezentuję ukochany T-shirt. Oczywiście z motywem Japonii 
(czyli jest kawaii ;) - słodki, uroczy,...). Jeansowe rurki też ukochane, tak, że nawet przykrótkie "nie nadają się do kosza". Do tego jaśniejsza koszula z tego samego materiału. Dodatek obowiązkowy: szare botki z kożuszkiem. Zielona "militarna" torebka przyozdobiona rudą kitą i ostatni element - biała róża na małym palcu.
Koleżanka spytała mnie dzisiaj jak mogę nosić taki duży pierścionek na małym palcu. Odpowiedź jest prosta: człowiek przyzwyczai się do wszystkiego. A ja musiałam mieć ten pierścionek, od kiedy tylko go zobaczyłam. Niestety był ostatni... Ale teraz się z tego cieszę, bo inaczej kupiłabym większy, nosiła na palcu środkowym, wskazującym lub serdecznym i... byłby taki zwyczajny.


2012-02-01

first


Pierwszy wpis to duże wyzwanie, tym bardziej, że dla mnie to drugi "pierwszy wpis". Blog będzie o modzie i nie tylko. Trudno mi jest teraz pisać o jego "formie". Zacznę więc tak, jakbym prowadziła go już dłuższy czas.
Dzisiejszy zestaw składa się z kilku prostych elementów. Szare spodnie w kratkę mam od jakiegoś czasu, ale ku mojej uciesze stają się nie coraz mniejsze, a większe. Obszerny, biały sweter cudownie ogrzewa, ale i tak nie może dać sobie rady z pogodą, która w tej chwili panuje - zimno, mróz a śniegu brak... No i wreszcie - długie, szare kozaki. Mam pytanie - czy tylko mnie tak trudno było znaleźć takie, które sięgałyby co najmniej kolan i nie były szerokości obu moich nóg? W każdym razie udało się, chociaż nie miałam w planach dodatkowych centymetrów. Ale czego się nie robi dla butów? Dla lekkiego kontrastu i wyszczuplenia pojawia się też wisiorek-piórko. Całość wpasowuje się w miejski klimat.
Siostrze udało się też uchwycić cudowne, wieczorne niebo.