2012-02-08

wąż w małej czarnej


"Małą czarną można miksować ze wszystkim - zawsze wygląda dobrze". Postanowiłam sprawdzić tę zasadę i założyłam do niej osławione, wielkanocne jegginsy (czytaj: tak długo jęczałam mamie, że je dostałam). A reszta już do spółki z elegancją czerni: czarne botki, wężowa koszula, która "zielenieje" moje oczy niczym photoshop i kolczyki, które dostałam od rodziców na bierzmowanie. Potrzebowali dwóch telefonów, żeby mnie upewnić, że to kryształy Swarovskiego...
A tak z zupełnie innej strony - jeszcze tylko jeden sprawdzian i kartkówka dzielę mnie od ferii. Nie mogę się doczekać. Dzisiaj jeszcze tylko skończę pracę na konkurs i idę spać. Buźka!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz