2012-02-07

like a...

 
Stylizacja na "studenta". Chociaż jak słucham narzekań siostry to mi się na nie wcale nie spieszy. Ale cóż począć? Czasu coraz mniej... Ale wrócę do ciuchów. Stylizacja składa się z trzech moich wielkich skarbów: niebieskich spodni (które kupiłam sobie parę lat temu zamiast jegginsów, które były wtedy super modne i jeszcze droższe), czarnej marynarki (pierwszy większy zakup z sh, służyła mi prawie całą zeszłoroczną wiosnę) i białej koszuli z żabotem (jedna z najdroższych rzeczy w mojej szafie, jeśli przyjmiemy wartości, które płaciłam - ale spójrzcie na żabot. Można się nie zakochać?). Wygodne motocyklowe botki są z innej bajki, ale śnieg spadł (a raczej przyprószył) i wolałam zabrać buty na płaskiej (prawie) podeszwie.
Dodatki klasyczne: bransoletka z pereł, pierścionek w biało-czarnej kolorystyce i warkocz. Mam nadzieję, że się podoba i obiecuję, że w ferie notki będą pojawiać się częściej.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz